4. Rozbitkowie rozdzieleni

1. Podczas nocy, gdy wszyscy są razem stłoczeni pod szmatami i liśćmi i próbują zasnąć, mimo chłodu i jadu, który między nimi zaległ, słychać głos, który nakazuje stawić się Inarosowi u Migoczącego Pana.

2. Dzień czwarty upłynął na tworzeniu nowego obozu. Claudiu odnalazł dogodne miejsce o znaczeniu strategicznym i symbolicznym (Obóz Świńskiego Łba). Eigill odprawił nordycki rytuał. Inaros zaczął kopać wilcze doły. Katrina odnalazła stary zaniedbany sad, pełen zarówno dojrzałych, jak i już spadłych owoców jabłoni i gruszy (były tam też widoczne kwiaty i owoce na wszelkich stadiach dojrzałości). Pani inżynier ma wrażenie, że ktoś ją obserwuje. Stuart rozpoczyna pogoń za zwierzyną.
Z perspektywy myślę, że nie wszystko wymagało rzucania. Brakowało porządnych stawek.

3. Claudiu wraz z Eigillem przygotowują zaostrzone kije, które posłużą za pierwsze umocnienia. Eigill puszcza przodem Claudiu, spostrzega, że nie jest sam. Rusza w pogoń, jednak nie zauważa korzenia i się wywraca. Traci przytomność. Na szczęście Katrina to słyszy i ostrożnie rusza odnaleźć towarzysza.
Porażka na sprawności Eigilla (kolejny raz, gdy wprowadzenie ciekawych konsekwencji jest bardziej atrakcyjne od podręcznikowego rozwiązania; oczywiście jest to przyzwyczajenie z innych gier, per lege artis wymusiłbym jakiś aspekt np. Białego rycerza prawicy, ale nie wyszło ;) ), wymuszenie Musimy trzymać się razem Katriny

4. Katrina dociera na miejsce, gdzie legł Eigill. Widzi, że dwóch mężczyzn ubranych w luźne lniane giezła odciąga go na północny zachód. Podążając za nimi dociera do polany, na której środku stoi młoda kobieta ubrana podobnie. W jej strój powszywane są odblaskowe elementy (np. z kamizelek do auta) i inne świecidełka. Eigill zostaje związany i oblany jakimś płynem z bukłaka (był to cydr). Przebudza się i widzi przed sobą młodą kobietę (może nawet dziewczynę) o delikatnej urodzie i teatralnym sposobie bycia. Podczas krótkiej rozmowy, w trakcie której dopytuje o Świat Zewnętrzny, wywiera ogromny wpływ na Eigillu, który pragnie ją jeszcze zobaczyć. Perlezenn, bo tak jej na imię, odchodzi nie obiecując nic konkretnego. Katrina wychodzi do Eigilla i pyta go o całe zajście. On zachowuje się jak pijany i śmierdzi jabcokiem.

5. Przed powrotem Katriny i Eigilla, Claudiu wraz ze Stuartem nakręcają się w teoriach spiskowych o udziale Katriny w katastrofie. Spotkanie czwórki prowadzi do kolejnych spięć.
Jeszcze poniżej do tego wrócę.

6. Katrina leczy Claudiu przy pomocy Nauki, Claudiu leczy Inarosa przy pomocy Alternatywnej Medycyny. Tylko ten drugi odnosi sukces.
I jak tu nie wierzyć altmedowi?

7. Następnego dnia Inaros wraz ze Stuartem ruszają do Migoczącego Pana (który się anonsował 2.4). Reszta kręci się w okolicy - w pewnym momencie Eigill znajduje Raafiego, pozbawionego oczu z dwoma plamami ciemności, która się jątrzy i wycieka spod powiek. To, co go spotkało, było karą za pomoc udzieloną rozbitkom. Drużyna postanawia przygarnąć Raafiego.

8. Eigill nie mogąc się doczekać do kolejnego spotkania z Perlezenn (od Raafiego dowiaduje się, że można ją spotkać koło fortu zajętego przez Ludzi Proroka oraz, że jej imię oznacza “perełka”). Eigill wyrusza się z nią spotkać, Katrina i Claudiu nie chcą go puszczać samego.

9. Inaros wraz ze Stuartem idą w głąb wyspy i szukają ciemnej doliny. Po drodze widzą grupę mężczyzn, która zmierza w przeciwnym kierunku, na szczęście unikają z nimi spotkania. Docierają do miejsca, o którym wcześniej wspominał głos - do mrocznej doliny, gdzie żaden liść ani gałązka nie brudzi podłoża. Docierają na polanę, na której spoczywa starożytny rozbity posąg (w środku jest jakby pręt z innego materiału - czarnego z uwięzionymi w nim galaktykami). Czują, że to właściwe miejsce, jednak nie mogą znaleźć drzwi.

10. Wraz z ostatnimi promieniami Słońca dostrzegają właściwy wzór z gałęzi i liści, który tworzy drzwi. Ledwo udaje im się zdążyć, by wskoczyć do środka Kalejdoskopowego Pałacu! Drzwi pozostają zamknięte (nie otworzą się, dopóki Słońce znowu nie oświetli tej doliny), przed nimi jest osiem korytarzy, które rozchodzą się promieniście względem jednej osi. Są takie same. Inaros i Stuart idą razem przed siebie poprzez mieniące się złotem i zielenią korytarze. Blask pragnie ich wspomnień i ich pragnień, zostawia im tylko to, co jest im najcenniejsze.
Zadałem graczom dwa pytania: 
co z ciebie zostanie, gdyby zabrać wszystko to co powierzchowne? 
Inaros: wspomnienie piramid w Gizie, Stuart: syreny, które rozszarpywały ciało pasażera samolotu
jakie marzenia są w samym sercu twego istnienia? 
Stuart: powrót do Polski, spotkanie z rodzicami, Inaros: stać po śmierci w blasku chwały u boku starożytnych faraonów
Podróż przez Pałac wiązała się z odpowiedzią na te dwa pytania, nie było żadnych rzutów, tylko zaglądanie do głów bohaterów. Przyjemnie wyszło.

11. Gdy dotarli do Migoczącego Pana - Yan-gant-y-tana, spotkanie odbyło się w miłej atmosferze. Niestety!, nieuważne słowa rozbitków skłoniły niestałego władcę do ciśnięcia ich do lochów poza Pałacem. Gdy Inaros ze Stuartem spadali w dół, usłyszeli śmiech Migoczącego: “Jeśli przeżyjecie, nasz dług rozwiązany!”
Pamiętliwy drań, żeby 3 i 0,5 sesji pamiętać o zerwaniu jednej z jego monet. Mam poważne obawy, czy ciśnięcie graczy do lochu można nazwać sukcesem za cenę - niby im odpuścił, ale ta komplikacja chyba znowu wykraczała poza sukces za dużą cenę (albo ja jestem przewrażliwiony).

The Best Demon Illustrations of All Time - Atlas Obscura
Ryc. Yan-gant-y-tan

12. Tymczasem pozostali dotarli do fortu po zmroku. Tym dumnym słowem opisywano jedną basztę oraz kolumnadę z rzymskimi posągami. Na baszcie i wokół niej kręcili się Ludzie Proroka, z kolei w kręgu posągów huczało ognisko, wokół którego tańczyła grupa Perlezenn do dźwięków dzikiej muzyki. Eigill bez zastanowienia dołączył do tańczących ludzi. Ku przerażeniu Katriny i Claudiu Eigill wraz z resztą tancerzy po chwili zniknął.

Ryc. Stary fort Rzymian


Sytuacja pomiędzy Katriną i Claudiu przypomina drużynowe przepychanki między standardowym elfem i stereotypowym krasnoludem, jednak tutaj jest bardziej asymetrycznie - alternatywna nauka Claudiu ma wpisane w samo swe istnienie nie przyjmowanie żadnej krytyki, gracz też jest mocny w te klocki (tzn. teorie spiskowe), z kolei bycie Żydówką nie jest ważnym elementem Katriny i rozumiem graczkę, że te zaczepki są drażniące. Po sesji napisałem do wszystkich, że ten konflikt musi pójść w jakimś kierunku: albo do otwartego konfliktu, albo uspokojenie nastrojów, albo coś innego. Gracze odpowiedzieli: wojna w drużynie!!!

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Plotki, abstrakty i B2

Fate x 5e

Mechaniczny żargon w grze