Posty

Wyświetlanie postów z maj, 2020

Old School Essentials - jakby recenzja

Obraz
Recenzje erpegów to ciężki dla mnie gatunek. Zwykle po pierwszym akapicie przeskakuję od razu do ostatniego albo, gorzej nawet, do tego śmiesznego ułamka na końcu, który ma wyrazić wszystko. Dobrze, że istnieje taki ułamek!  Trudność dopiero powstaje, gdy zatrzymuję się na chwilę i próbuję zinterpretować to 7/10, 5/6 czy 68%. Do czego dąży utwór - do doskonałości absolutnej, czy może tylko doskonałości przypisanej do swego rodzaju, tudzież gatunku. Ciężko jest porównywać tragedię do komedii, fraszkę do ballady, a też poświęcać czas swój i czytelnika recenzji na udowadnianie wyższości jednego genre  nad drugim nie przystoi.  Więc w obrębie gatunku. Tkwi w tym jednak ogromne ryzyko - oceniając utwór przez pryzmat tych, co przed nim, możemy nie oddać mu pełnej sprawiedliwości, nie tylko skrzywdzić dzieło, ale też czytelnika, kształtując w nim coraz silniejsze przekonanie o istnieniu jakiegoś ideału gatunkowego.  Z resztą gatunek też jest pokrzywdzony - czeka go w końcu jeszcze mocniejsze

Garść OSRowych linków

Natrafiłem ostatnio na kilka ciekawych materiałów, zwłaszcza o przygotowywaniu piaskownicy. Trochę ze względu na siebie (żeby pamiętać), trochę, by dzielić się dobrociami, publikuję poniżej tych kilka linków opatrzonych moim komentarzem. 1. How to create a campaign in a few hours? Bardzo udany tekst - zbiera w jednym miejscu linki do kilku popularniejszych generatorów. Nic rewolucyjnego, ale dobrze porządkuje temat. 2. The Gygax 75 challange W zasadzie to samo, co powyżej, tylko inaczej. Te procedury przekonują mnie w mniejszym stopniu, z wyjątkiem rad dotyczących tworzenia lochów (tydzień 3) - budżet na wzmacnianie motywu przewodniego lochu, to naprawdę fajne narzędzie. 3. Four blanks [FRAKCJA] [MOTYWACJA], lecz [PRZESZKODA]. Dlatego [PLAN lub SPOSÓB na POKONANIE PRZESZKODY]. Bardzo ten sposób tworzenia frakcji mi pasuje. Jest prosty i przejrzysty. 4. The Collaborative Gamer Monstrualne źródło tabel losowych. 5. Dzicz, która gra rolę Ciekawe rozważania nad hexcrawlem. W szczególności

Zwierzęcy kompanii w B/X DnD

Obraz
OSR, oprócz długiej historii eksploracji najczarniejszych zakamarków ludzkiej (i nie) psychiki, potrafi też pokazać jaśniejsze oblicze. Na przykład  tu  lub  tam .  Ryc. Nie wiem, co to za zwierzę. Zainspirowany najnowszym postem Patricka Stuarta postanowiłem rozwinąć wątek popleczników i dodać do gry procedury dla zwierzęcych towarzyszy. Jest to dla mnie okazja, by mocniej uwypuklić zasady popleczników w naszej kampanii OSE . W zbyt małym stopniu z nich korzystamy (czytaj: w ogóle). Do wprowadzenia zwierzęcych towarzyszy wykorzystanie procedur związanych z poplecznikami (retainer) wydaje się najprostszą drogą. Niezależnie od charyzmy  postaci, każdy może posiadać przynajmniej jednego poplecznika . To dobrze, w ten sposób każdy z graczy ma szansę na swojego słodziaka. Oryginalne procedury, z których korzysta gra można znaleźć tutaj .  Kompan  (w ten sposób nazwijmy zwierzęcego poplecznika) to nie jest zwierzę juczne, względnie stado psów pożyczonych na czas łowów, kompan ma być ważnym

Erpegi w wielkim mieście

Obraz
Zacząłem oglądać z żoną  Sex and the City . Noisms przypomniał mi o tym serialu w  tej  notce, poza tym na filmie bawiliśmy się całkiem nieźle. Serial (na razie pierwszy sezon) jest cudownie głupiutki - płytkie postaci wpadają na siebie na ulicach albo w łóżkach niczym kry na Bałtyku, zanim świat zszedł na psy, panuje dziwna celebracja Manhattanu, jako stanu umysłu (trochę jak te wszystkie rapy o Warszawie, kogo to w ogóle?) oraz przede wszystkim: gadanie o seksie, pisanie o seksie, myślenie o seksie, penis, penisa, penisowi... Czasami jest nawet zabawnie, 25 minutowe odcinki są super, w ciągu godziny można zobaczyć prawie trzy, w dwie godziny pół sezonu, kolejne ważkie problemy życia seksualnego lat dziewięćdziesiątych zostają rozwiązane (to zdanie nie jest podbarwione kpiną; no, może ociupinę), Carrie nie zejdzie się z Bigiem, ale zejdzie się z Bigiem, ale nie zejdzie, ale zejdzie... Podczas wieczornego oglądania przez myśl nie przechodzi mi nawet jedno skojarzenie z erpegami.

B/X DnD to też dwie gry

W (moim) erpegowym światku kilka lat temu bardzo popularne zrobiły się te wszystkie gry low prep typu: PbtA, Fate, Hillfolk itd. itp. Wspólne tworzenie świata i bohaterów, rozbudowane sesje zero, gra oparta o postaci i ich relacje, wiecie, o czym piszę. Przed sesją siadałem sobie z kartami postaci graczy i rozmyślałem (albo nie) o nadchodzącej zabawie. Z czasem szło mi coraz lepiej: jeśli na początku rzeczywiście potrzebowałem sporo czasu na przeanalizowanie sytuacji, tak z czasem było coraz łatwiej. Dlaczego wybierałem takie gry, które łatwo można przygotować? Trochę ze względu na modę, trochę lenistwo, też dlatego, że twórcy i fani byli przekonujący - te gry działają, mówili. Podobała mi się ta koncepcja, mniej roboty dla mnie, ta sama radość przy stole. I tak mijały lata, a ja wkładałem coraz mniej wysiłku w poszczególne sesje (niekoniecznie kampanie, akurat zarys i początek gry miałem przemyślany). Aż w końcu prawie w ogóle przestałem się przygotowywać: bo jakoś to będzie, mam ws