Góra gnoma

Kanimir Wytrzyszczykowski byłby zwyczajnym gnomem, gdyby nie był też górą.

Jeszcze raz: Kanimir Wytrzyszczykowski byłby zupełnie normalny, gdyby nie był częścią krajobrazu.

Nie łatwo jest być górą. Problemem są woda, jedzenie, erozja, flora, fauna. Ciągły brak jednych i namiar drugich. Kanimir jakoś sobie z tym radzi. Na początku było łatwiej, wystarczały deszcze, zagubiony ptaszek, może jakaś padnięta sarna, która zaplątała się w fałdy na brzuchu Kanimira. Na tym etapie nie przejmował się już słowami krewnych i znajomych, którzy przychodzili zmotywować go do podziału i ponownego ruszenia w świat na dwóch szczupłych nóżkach. W tamtym czasie był już większy od najwyższych drzew w okolicznych lasach.

Z czasem musiał zmienić pozycję, zaczął wysychać. Przetransportowanie cielska wymagało tytanicznego wysiłku. Po sześciu latach zebrał się w końcu w sobie i podczas wiosennych powodzi podniósł się i przetoczył na czworakach do wzburzonego strumienia. Po drodze zwalił dokładnie dwieście trzydzieści siedem drzew, zakończył życie starej, kulawej sarny i zniszczył siedlisko przynajmniej jednego endemicznie występującego gatunku z rodziny wróblowatych.

Jego pragnienie zaspokoił dopiero czwarty łyk z potoku. Wraz z piątym łykiem poziom wody opadł. Kanimir pozostał na klęczkach z głową opuszczoną w stronę strumienia.

W nowej pozycji najwyżej uniesione miał pośladki. Przez pierwsze kilka lat te dwa pagórki nie wystawały ponad linię drzew, jednak z czasem to się zmieniło. Po jego przejściu rodzina opuściła okolicę - wstyd im było za krewniaka. Jedynie jego matka pozostała w okolicy, chciała uszyć mu czapeczkę, która zakryje jego głowę (stare ubrania były za małe). Zaszyła się gdzieś w lesie i w samotności zaczęła tkać z pajęczej nici i mchu filc na czapkę. Przez lata o niej zapomniano.

Kanimir z rzadka tylko podnosił głowę, by złapać przelatujący klucz gęsi albo przerzuć padnięte, spróchniałe drzewo. Z czasem jego skórę zaczęły kolonizować porosty i mchy. Po nich przyszły rośliny zielone, drzewa, zwierzęta. Skóra Kanimira powoli stawała się żyzną glebą.

Wtedy nastąpił przełom. Gnom zaczął odżywiać się całą powierzchnią ciała i rosnąć, i puchnąć, i pęcznieć. Przed nim powstało jezioro, za nim mokradła, a on sam wznosił się coraz wyżej i wyżej. Z jednej strony łagodny stok z dwoma naturalnymi tarasami (na potylicy i łopatkach), z drugiej strome zbocze, tam nie rośnie zbyt wiele drzew. U góry dwa gołe pagórki - miejsce spotkań podwójnych sabatów. Wejście do kopalni torfu w dolinie między pagórkami. Strome schody po wewnętrznej stronie lewej nogi. Ocienione, moczary w ciemnej kotlinie. Jaskinie na jej końcu - jego brzuch stanowi ich sufit. A z przodu: jezioro niknie w ogromnej jamie - czy to stalaktyty, czy jeszcze zęby? Powieki są porośnięte bluszczem, pomiędzy rzęsami założyły gniazda ptaki, w rogach oczu są małe stawy, na wiosnę opuszcza je rzesza żab.

Okoliczni zapomnieli już o tym, że kiedyś to był zupełnie przyzwoity gnom. Teraz to jest po prostu góra.

Gardens of Bomarzo - Wikipedia
Ryc. Włosi wzorowali się na Kanimirze.

Materiał do gry:

  • We wnętrzu Kanimira znajdować się mogą mityczne podziemia, np. Dziura w dębie albo coś innego.
  • W kotlinie między nogami Kanimira skrywa się legendarna pajęcza tkaczka:
    • jej usługi mogą być potrzebne postaciom do wykonania magicznego artefaktu,
    • mistrzyni fachu przerywa życie w odosobnieniu, zbiera ekipę pomocnic, szuka mecenasów, strażników i źródeł finansowania - zamierza uszyć największą gnomią czapkę na świecie - prawdziwe dzieło sztuki,
    • otwarcie przyznaje, że ta góra to jest jej syn, w związku z czym:
      • 1) od zysków z korzystania z tych terenów prawnie należy jej się procent, co nie podoba się okolicznym amatorom łowiectwa,
      • 2) poszukuje drużyny, która rozpocznie wędrówkę przez wnętrzności, by zdobyć choć odrobinę żołądka (do produkcji soku żółciowego), wątroby (żółci) i jeszcze jednego kawałka ciała, by mógł z nich powstać klon Kanimira.
  • Okoliczny mag domyśla się natury góry, postanawia wysłać postaci (za zapłatą) do wnętrza jaskiń nad jeziorem. Liczy na to, że zwój, który przygotował do komunikacji z górą, pozwoli mu dowiedzieć się czegoś o przeszłości okolicznych krain. Zaklęcie zadziała dopiero w okolicy hipokampa gnoma (po przebiciu się przez nos do komórek sitowych i dalej do zatoki klinowej, w dół stokiem i po prawej). 
    • Zaklęcie zadziała, a Mag zostanie wyłączony z życia na 1k4 lat. Zapłatę jest przygotowana dla postaci w jakimś niepokojącym miejscu.
    • Wnętrze czaszki gnoma jest miejscem walki pomiędzy dwoma klanami: głodomów i sytomów. Te pierwsze kontrolują podwzgórze, te drugie całą resztę. Postaci najpewniej trafią na nie w swojej wędrówce.
  • Na stokach wzgórza rozpoczął budowę okoliczny władyka. Fundamenty dla swojego zameczku wprowadził zbyt głęboko - Kanimir powoli zaczyna unosić prawą rękę, by strząsnąć natręta. Czy postaci mogą coś na to poradzić?
  • Chciałbym coś napisać o podwójnych sabatach, ale nic o nich nie wiem.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Plotki, abstrakty i B2

Fate x 5e

Mechaniczny żargon w grze